
Autor: Redakcja
Data: 11.12.2020
Altra Team Red vs koronawirus – czyli jak biegacze radzą sobie w pandemii.
Pandemia wszystkim nam dała się we znaki i wywróciła nasze codzienne życie do góry nogami:) Mimo to, czy jesteś zapalonym biegaczem czy przedstawicielem pospolitego gatunku z rodziny “couch potato” każdego dnia walczysz o odrobinę normalności! Jak w tym trudnym czasie, biegowo radzą sobie nasi Ambasadorzy z Altra Team Red? Przeczytajcie sami.
Gniewko:
Akurat jestem na ostatniej prostej 2-tygodniowego, trochę nieplanowanego roztrenowania – dopadło mnie lekkie przeziębienie. Był więc czas, żeby się porządnie wyspać, więcej jeść i przede wszystkim więcej czasu spędzić z rodzinką. Te 2 tygodnie obfitowały w długie spacery (po kilka dziennie) ze średnią kroków powyżej 10 tysięcy. W drugim tygodniu dorzuciłem kilka treningów sprawnościowych tak, aby organizm był przygotowany na wznowienie treningów, na które z utęsknieniem czekam.
Plany na 2021 są dość ambitne i mam wielką nadzieję, że chociaż część z nich uda się zrealizować. Podstawa jednak to zdrowie i świat wolny od tego covidowego dziadostwa.
Grzesiek Soczomski:
Paradoksalnie, moje treningi w okresie pandemii nie zmieniły się na gorsze, ale na znacznie lepsze. Od samego początku zamieszania związanego z rozprzestrzenianiem się wirusa uznałem, że będę robił swoje niezależnie od tego czy zawody będą się odbywały i czy będzie jakakolwiek okazja, by w najbliższym sezonie sprawdzić swoją formę. W końcu na poprawę tej ostatniej trzeba czasem spojrzeć w kilkuletniej perspektywie i pandemia dała wyjątkową okazję, by tak właśnie zrobić. Skoncentrowałem się więc na tym, by robić swoje i przestałem oglądać na to, co dzieje się wokół. Zaprocentowało to tym, że jestem obecnie w życiowej formie i na kolejny sezon patrzę ze sporymi nadziejami. Nie byłoby to możliwe, gdybym na początku zamartwiał się sprawami, na które nie mam wpływu. W zasadzie można to przekuć w dobrą radę dla innych – starając się być lepszymi, skupmy się na tych elementach, na które mamy rzeczywisty wpływ.
Darek Strychalski:
Pandemia trwa, zakazy powstają, zawody odwołane… Całe szczęście że można biegać i nie wprowadzili jeszcze zakazu jak na wiosnę. Plany startowe na ten rok całkowicie się zmieniły. Nie pozostało nic, tylko trenować, trenować i jeszcze raz trenować. Staram się biegać sporo jak na moje możliwości, tygodniowo robiąc 130-150 km w terenie mieszanym (asfalt, ścieżki leśne), trzecim, drugim zakresem, tempo wzrastające – do tych treningów używam modelu Torin 3,5. Przynajmniej raz w miesiącu, wspólnie z Grupą Biegową Zwycięzca, wyjeżdżamy na wspólne treningi do Puszczy Knyszyńskiej, żeby pobiegać w terenie pagórkowatym. Tutaj doskonale spisują się modele Timp 2 i Olympus 4. W myślach układam plany biegowe na przyszły rok, licząc, że pandemia minie całkowicie!
Dzika Kuna ( Marek Rutka):
Ostatnimi czasy nie biegałem wcale – 1.5 miesiąca pauzy po operacji. Teraz wróciłem do żywych. Zrezygnowałem chwilowo z siłowni, bo przy pracy fizycznej to w sumie na co dzień mam crossfit. Chodziłem na aqua aerobik który na nową wzmacniał moje mięśnie. No, ale zamknęli… Teraz biegam sobie z nóżki na nóżkę moim ulubionym tempem 6 zero po 100 km, by wypocić ten cały piekielny czas.
Dawid Lulis:
„Dzięki” pandemii wpadłem na pewien pomysł i udało się zrealizować fajny projekt ( więcej informacji TUTAJ ). W tygodniu moje treningi zmieniły się tylko o tyle, że przestrzegam aktualnych obostrzeń, natomiast w weekendy zaczęliśmy eksplorować wszystkie możliwe trasy do ok. 2 godzin jazdy samochodem od Wrocławia: Karkonosze, Izery, Góry Wałbrzyskie, Sudety, Rudawy, masyw Ślęży, czy Śnieżnika. Coś pięknego! Przeważnie zaczynamy przed wschodem słońca, dzięki czemu nie spotykamy prawie nikogo.
IDC TRADE Sp. z o.o. Sp. K.
ul. Mylna 25 lok. 3 i 4,
60-856 Poznań
NIP: 781-187-70-54