Naturalnebieganie.pl

Artykuły

Autor: Redakcja
Data: 21.04.2021
Rafał Kot i jego Olympus 4 w akcji!

Przyznam szczerze, że Olympus to mój ulubiony but z kolekcji Altra. Dlatego, gdy miesiąc temu rozpakowałem karton z nowym modelem, byłem naprawdę pod sporym wrażeniem. Z jednej strony z powodu wizualnej, estetyki i poczucia dopracowania wielu szczegółów, a z drugiej z powodu totalnej rewolucji jaką przeszedł ten model – zarówno w konstrukcji podeszwy ale i cholewki. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że Olympus 4, w porównaniu do swojego poprzednika – 3.5 to prawie nowy but!

Nie będę skupiał się na przedstawieniu specyfikacji i konkretnych zalet zastosowanych rozwiązań – bo te znajdziecie w obszernym opisie na stronie dystrybutora.

Olympus 4 red

Mocne strony Altra Olympus 4

W swojej ocenie – jak zwykle – będę bazował na osobistym doświadczeniu i własnych wrażeniach jakie mam po wspólnych już przeszło 400 kilometrach.

Na trasie ostatniego GSB zrobiłem w tych butach trasę prawie 300 km – od Ustronia do Beskidu Niskiego, a więc również Babią Górę. Zarówno twarde i asfaltowe odcinki, fragmenty po lodzie i zlodowaciałej śnieżnej skorupie, jak również mniej lub bardziej głębokim śniegu.

Przede wszystkim model Olympus to jak już pisałem mój ulubiony chyba but Altry. Dlaczego? Ponieważ potrzebuję zazwyczaj: buta na bardzo długie dystanse, trailowego, ale jednocześnie takiego który nie będzie się bał twardych, szutrowych czy nawet asfaltowych odcinków. Jednym słowem – buta z dużą amortyzacją. Co więcej, buta, który zapewni dobrą stabilizację i odpowiednią trakcję na niekoniecznie mocno technicznych, górskich trasach. Powiedzmy sobie szczerze – trudność takiego GSB na przykład, to nie specyficzne, trudne podejścia i bardzo spektakularne strome, skaliste zbiegi (trudnością są jesienne błota – ale to inna historia), a raczej długość trasy, długotrwałe obciążenie stawów i możliwość puchnięcia stóp. Z większością tych spraw Olympus doskonale sobie radzi.

Grunt to dobra podeszwa 

Gruba podeszwa (jeśli chodzi o samą grubość tu się nic nie zmieniło w stosunku do modelu 3.5) doskonale amortyzuje i pozwala pokonać komfortowo naprawdę długie odcinki. Za to sam układ kołków na podeszwie – odrobinę bardziej agresywnych, ale w zdecydowanie większym zagęszczeniu, wydaje się zapewniać lepszą trakcję, także na błotnistych odcinkach. Żeby była jasność – na największe jesienne błota Beskidu Niskiego wybrałbym pewnie but z bardziej agresywną podeszwą, ale na (prawie) każdej innej trasie Olympus 4 będzie świetnie trzymał się podłoża. Także ze śniegiem – zarówno tym twardym, zlodowaciałym, jak i ciężkim, mokrym oraz świeżym bucik radził sobie doskonale. Jako tworzywo ponownie zastosowano Vibram – czyli gumową mieszankę, która całkiem nieźle trzyma się także skalistego podłoża.

Pośrodku podeszwy dodano, czy raczej powiększono kanał – dzielący ją jakby na dwie niezależne części. W założeniu ma pomóc “dwóm częściom buta pracować w niezależnych płaszczyznach”. To czuć, że but jest jakby bardziej “elastyczny” na różnym podłożu – kamienie, korzenie, nierówności. Myślę jednak, że jest to dodatkowy plus, ale raczej nie traktujmy tego jako zamiennik odpowiednich ćwiczeń ze stabilizacji i zakresu ruchowości stawów.

Cholewka, cholewce nierówna

Cholewka – porównując do poprzednika mocno się przeobraziła – ale mam wrażenie, że jest mocniejsza. Po 400 km nie widzę na razie żadnych oznak przecierania się, także w tych miejscach na zgięciach (z którymi chyba wszystkie modele butów wszystkich marek mają problem). Dobrze dobrany rozmiar buta z jednej strony fajnie dopasowuje się do stopy (nic nie powinno latać! – pięta nie ma prawa szurać ani się obcierać!), a z drugiej to z czego słynie Altra – czyli szerokie przody i dużo miejsca na palce. Jeśli chodzi o mnie, to ten luz na palce naprawdę robi dobrą robotę – nie ściska palców, a z drugiej strony zapewnia dużo większą stabilizację. Do niedawna miałem z tym spory problem i stopa potrafiła wykręcić mi się do wewnątrz powodując bardzo bolesne urazy.

Rafał Kot fot. Piotr Dymus
Rafał Kot fot. Piotr Dymus
Rafał Kot fot. Piotr Dymus

Co z tymi odciskami?

Podczas całego GSB nie zrobił mi się ani jeden odcisk na stopie, a ucierpiał lekko tylko jeden paznokieć. Szczerze muszę przyznać, że zazwyczaj stosuję plastry antyodciskowe (takie “second skin”), które w miejscach newralgicznych przyklejam profilaktycznie – czyli tam gdzie zazwyczaj robiły mi się odciski czy przetarcia, jeszcze zanim powstaną. Tym razem plastry stosowałem może do połowy trasy, a i tak nie pojawiły się żadne obtarcia.

Kolejna ważna sprawa – to odprowadzanie wilgoci z buta, a właściwie w przypadku zimowego GSB trzeba by powiedzieć – jak zachowa się stopa podczas kilkudniowego, codziennie kilkunastogodzinnego biegu w mokrych butach i skarpetach. Bo o odprowadzaniu wilgoci można by mówić, gdy przebiegamy przez strumień i stopa ma szansę nam wyschnąć. Tutaj musiałem biec praktycznie przez cały dzień z mokrymi stopami. I szczerze mówiąc – z tym też nie było problemu. Nie powstawały żadne kalafiory, odparzenia czy otarcia.

Sam but wysycha bardzo szybko. Kilka godzin i lecimy znów w pełnym komforcie. Wyjątek stanowiła sytuacja w Regietowie w Beskidzie Niskim, gdy buty zamarzły mi na kilkunastostopniowym mrozie i na drugą część GSB musiałem się przesiąść na inny model.

Tyle praktycznych plusów ode mnie.

Olympus 4 red

Jakie minusy?

Na pewno mogłyby być szybsze, chociaż mam te czerwone, czyli powinny być najszybsze – ale tu mam wrażenie, że to nie problem buta a biegacza A tak poważnie na razie osobiście nie widzę zbyt wielu minusów.

To na co zwracano mi uwagę – że but może być zbyt szeroki lub że stopa “lata” w środku. Na pierwszą sprawę – jeżeli ktoś ma wybitnie wąską stopę, to chyba nie ma rady. Co do drugiej – jak słyszę takie zdanie, to jestem niemal pewny, że ktoś ma źle dobrany rozmiar. Warto na spokojnie skonsultować się z fachowym doradcą.

Kolejna sprawa to zerowy drop. Nie potrafię wypowiedzieć się za innych, mogę tylko powiedzieć, że moje doświadczenie wychodziło początkowo od marek butów z całkiem dużym dropem, a jednak gdy około półtora roku temu przeszedłem zupełnie na Altrę, to nie miałem z tym żadnych problemów. Myślę że jest to sprawa dosyć indywidualna i – o ile polecam Altrę, bo mi służą doskonale – to w tej kwestii podchodziłbym do tematu spokojnie i w niektórych przypadkach stopniowo.

Jedyne do czego mogę osobiście się przyczepić – to zamontowanie dedykowanych stuptutów. Oj – to koniecznie do poprawy, bo o ile tylny rzep i przednia klamerka fajnie trzymają, o tyle brak możliwości zaczepienia stuptutów po bokach powoduje, że błoto, albo śnieg – jak w przypadku GSB zima – i tak dostaje się do środka.

Tyle ode mnie jeśli chodzi o nowe Olympus 4. Niezmiennie pozostaje to dla mnie ulubiony bucik i na pewno wezmę je na kolejne Siedem Szczytów czy inne ultra wyzwania z kategorii 80+.

 

Autor: Rafał Kot ( Góral z Mazur)

Zdjęcia: Piotr Dymus, Paweł Salamuch. Rafał Kot